Start
Test KOALA HDMI TUBE
KOALA HDMI TUBE
TONE Magazine - New Zealand TEST 2006
Muzyka z obrazkami
Po ocenie w numerze 42 naszego magazynu Tone wspaniałego odtwarzacza Stibbert 2 Tube firmy Bluenote, było tylko kwestią czasu aż ukaże się kolejny audio-wizualny produkt tej włoskiej firmy. I jest nim Koala DVD/CD. Ponieważ Bluenote lubi lampowe stopnie wyjściowe, ten odtwarzacz również go posiada: po jednej lampie na kanał.

Tak jak jego droższy brat, odtwarzacz ten jest bardzo atrakcyjny wizualnie, ma ładną czarno-srebrną obudowę. Zbudowany jest też jak czołg z grubym panelem przednim i stalowym szkieletem zewnętrznym. Ilość przycisków na płycie czołowej zmniejszono do minimum, a większość funkcji jest dostępna z dołączonego pilota. Pomimo tego, że grupą odbiorczą są głównie audiofile, Koala jest w stanie odtworzyć większość dostępnych na rynku formatów – MPEG4 (DIVX), SVCD, VCD, DVCD, a po stronie muzyki MP3 i WMA. Bluenote zaaplikowała nawet Pictureviewer Kodaka, aby można było pooglądać fotki wakacyjne z Florencji.Koala ma parę wyjść XLR dla zbalansowanego sygnału audio, jak przystało na odtwarzacz tej klasy, oraz pełne wyjście 5.1 Dolby Digital zasilane przez własne układy dekodujące odtwarzacza. Dostępne jest też wyjście cyfrowe audio, koaksjalne i optyczne, wideo komponent i kompozytowe, i na koniec eurozłącze czyli SCART.Nie ma wyjścia HDMI ani i-LINK, i tak naprawdę nie spodziewałem się ich tutaj. Pieniądze zostały zainwestowane w lampowy układ wyjściowy, wysoce regulowany zasilacz Electro Power i filtr cyfrowy Zero Clock.To tyle o Koala i jego budowie, test będzie na pewno interesujący. Jasne, przecież jest na rynku wiele odtwarzaczy SACD/DVD-Audio, ale ilu użytkowników ma do tego odpowiednie płyty? Większość dostępnych na rynku odtwarzaczy DVD ma słabą jakość dźwięku odtwarzając płyty CD, więc tym chętniej wziąłem się za testowanie dźwięku (i obrazu) tego odtwarzacza. Mam ten dysk od dłuższego czasu, ale jeszcze go nie oglądałem. „Videodrome” to kultowy film z lat 80 dwudziestego wieku, który pomimo jego dziwności, ma pewne odniesienia do teraźniejszości (wiadomości podprogowe w reklamie). Koala wyświetlał kolory nasycone tak jak się spodziewałem (stare filmy są mocne w sensie koloru) i pomimo detaliczności był na poziome aktualnych odtwarzaczy z zakresu $1500.Zmiana płyty – na tacce ląduje „Harry Potter i komnata tajemnic”. Ten nowy film ma ładny detaliczny obraz z minimalnym szumem cyfrowym. Był nawet całkiem filmowy, na moim 100-calowym ekranie, z ładnym balansem kolorów i nasyceniem przez wyjście komponent.Niezły wynik, ale interesująco zaczęło się robić jak do gry weszły płyty CD. Koala brzmi w zbliżony sposób do Stibberta 2 Tube, ze wspaniałą słodkością średnicy i detalicznością, połączoną z organicznością, która powoduje, że nie chce się takiego odtwarzacza wyłączyć.Płyta po płycie nie ukazały żadnych prawdziwych słabych punktów w jakości dźwięku, pomimo to wybrałbym Stibberta 2 jako źródło muzyki. (Jeżeli pamięć mnie nie zwodzi, było tam więcej powietrza wokół wykonawców).Jednakże dla audiofili lubiących obejrzeć film w dobrej jakości, odtwarzacz który kocha format CD, Bluenote Koala, będzie kąskiem nie do pogardzenia.

Gary Pearce.

Oryginalny dokument: pdf TONE Magazine - New Zealand - TEST 2006 143.69 Kb

 
© 2008-2011 www.mojeaudio.pl
Designed by REMI_COM (Remigiusz Gąsiorowski)

Moje Audio - ul. Sudecka 152, 53-129 Wrocław