Start arrow Testy i recenzje - MANLEY arrow Wzmacniacz Stingray, 2000, Enjoy the Music.com, Nagroda roku
Wzmacniacz Stingray, 2000, Enjoy the Music.com, Nagroda roku

Wzamcniacz Manley Stingray Przejrzystość średnicy z której EL84 słynie była nader widoczna. Tekstury harmoniczne były wydobywane z tak niepokojącą czystością i chwalebną gładkością, że poszczególne barwy można było wyodrębnić z łatwością ze złożonych pasaży. Zarysy instrumentów były namacalnie i ostro przedstawione w przestrzeni. Scena była jasno oświetlona, wydobywając wszystkie wewnętrzne akustyczne zakamarki nagrania. We wzmacniaczach lampowych chodzi przede wszystkim o integralność harmoniczną, mikrodynamikę i reprodukcję perspektywy przestrzennej. Te zalety Stingray ma pod dostatkiem. Ale był także w stanie pływać z "dużymi rybami" w kategoriach reprodukcji basu. Linia basu miała dużo rytmicznej energii i precyzji wysokości. Środkowy bas w szczególności był ciasno zdefiniowany z takim rodzajem autorytatywnego uderzenia, którego oczekiwałbym od dużo mocniejszej konstrukcji.

Zintegrowany wzmacniacz stereofoniczny Manley Labs Stingray

Nazwijcie mnie staroświeckim lub po prostu reakcjonistą ale brakuje mi istoty klasycznego dźwięku lampowego. Marantz, McIntosh, Dynaco, i Fisher, żeby wymienić tylko niektórych prawdziwych gigantów złotej ery audio lampowego, były tym co definiowało moje wyobrażenie klasycznego dźwięku lampowego. Jest to dźwięk tak gładki, bogaty i tak namiętny, że można by przysiąc, że harmoniczny gobelin muzyki ociekał miodem.

Pasja muzyczna była w dużym stopniu nieobecna w nowoczesnych konstrukcjach lampowych. Wahadło, moim zdaniem, obróciło się zbyt daleko od romantyzmu w stronę precyzji i przejrzystości. Harmoniczne ciepło i bogactwo muzyki na żywo, jej emocjonalny ogień w butelce, ustąpiły miejsca analitycznej sterylności. Poznaj Stingraya. Nareszcie oto jest wzmacniacz zintegrowany, który próbuje wypełnić lukę pomiędzy starym i nowym światem dźwięku lampowego.

Projektant Stingraya - EveAnna Manley sprawia, że czuję się ach jakże świetnie, gdy mówi, że "celowałam w ten sam rodzaj dźwięku, którego ty szukasz. Nasze nowsze produkty odeszły od tej soczystej słodyczy, którą pamiętam w starszych projektach Davida. Chciałam powrócić do korzeni. Wiem to na pewno, że osiągnęłam to w przypadku Stingraya. Nowy projekt transformatora wyjściowego, nowy stopień wejściowy i o wiele mniejsza ilość sprzężenia zwrotnego daje mi ten dźwięk, którego tak bardzo pragnęłam."

 

 

voxbox

 

 

Różni uczeni nadali jej miano "Manley, królowa lamp" a nawet jako "Amerykańskiej królowej emisji termionicznych". EveAnna mówi, że jest za młoda, żeby być w pełni upierzoną królową lub boginią, i skromnie woli tytuł "Lampowego Kociaka". Odkładając na bok te nonsensy, ważną rzeczą jest zauważyć, że w swojej roli jako prezydent i CEO Manley Labs, przebiła się przez "szklany sufit" w istotny sposób. Jest naprawdę wydarzeniem, żeby świeży nowy głos zatrząsł światem, który do tej pory był zdominowany przez stare pierdoły. Stingray jest pierwszym znaczącym produktem hi-end, który został zaprojektowany i udźwięczniony od podstaw przez kobietę. Zacznijmy od tego, że wygląd tej rzeczy z całą pewnością usatysfakcjonuje nawet najbardziej artystyczne oko swoim kształtem i formą. Stingray z miejsca zyskuje współczynnik akceptacji żony równy 10, co oznacza, że nikt nie powinien być w stanie oprzeć się wyglądowi jego polerowanej stali nierdzewnej i złotej płyty frontowej (aktualny wygląd jest bardziej stonowany, choć jest chyba jeszcze lepszy, przyp. tłumacza). Przy okazji, zasługa wymyślenia nazwy przypada J. Gordonowi Holt, którego bystry umysł pierwszy dokonał wizualnego skojarzenia pomiędzy sześciokątnym kształtem obudowy (narysowanym przez EveAnnę na serwetce barowej, ni mniej, ni więcej!) a mieszkającym w oceanie Stingrayem (ryba trygon).

Szczegóły techniczne

Jednym ze zbytków hi-endowego audio jest niepotrzebne rozdrobnienie łańcucha wzmocnienia. Czasami, tak jak w przypadku Stingraya, prościej znaczy lepiej. Z technicznego punktu widzenia, ma jak najbardziej sens zintegrować wzmocnienie napięciowe stopnia liniowego ze stopniem wzmocnienia mocy. Oczywiste korzyści to ograniczenie szumu ze strony zasilacza, zoptymalizowane dopasowanie wzmocnienia pomiędzy stopniami i krótsza ścieżka sygnału bez dodatkowych konektorów i kabli wymaganych przez zewnętrzny przedwzmacniacz.

Stingray jest wyposażony w znakomity pasywny tłumik głośności i regulator balansu oraz cztery wybieralne wejścia liniowe. Jeśli wciąż słuchasz płyt winylowych, będziesz musiał podłączyć przedwzmacniacz phono do jednego z wejść liniowych, żeby uzupełnić łańcuch wzmocnienia. Stopień wejściowy używa podwójnej triody 12AT7 dla wzmocnienia napięcia. Podwójna trioda 6414 jest używana jako sprzężony z katodą rozdzielacz fazy do sterowania dwóch par pentod mocy EL84 (na kanał) połączonych w układzie push-pull. Stopień wyjściowy EL84 jest połączony w trybie Ultra-Liniowym do transformatora wyjściowego; siatka ekranu lamp wyjściowych jest podłączona do odczepów z transformatora o napięciu nieco niższym niż anoda. Połączenie UL daje lampie charakterystykę pośrednią pomiędzy triodą i tetrodą.

Tylko jedna para terminali wyjściowych jest dostarczona, jako że wzmacniacz jest optymalizowany dla obciążenia 5 ohmów. To oznacza, że dostawa mocy powinna być bliska optymalnej dla głośników o nominalnych impedancjach w zakresie 6 do 8 ohmów. Małe ilości globalnego sprzężenia są używane w celu osiągnięcia doskonałej rezerwy fazowej przy wysokich częstotliwościach.

Wszystkie transformatory audio Manleya są nawijane w firmie. Zasilacz jest w całości półprzewodnikowy i posiada pokaźny zbiornik pojemności w sekcji filtrującej.

EL84 to mała pentoda mocy o szczególnej przeszłości w kronikach wzmocnienia instrumentów muzycznych jak również hi-fi. Dobre przedstawienie tej historii, zatytułowane "EL84: dziecina z kłami" Erica Barbour zostało opublikowane w numerze 8 Vacuum Tube Valley (www.vacuumtube.com). Według Erica, zastosowania we wzmacniaczach gitarowych zaczęły się w późnych latach 50-tych w firmie Vox. Potem pojawili się The Beatles, i później inne grupy z brytyjskiej inwazji lat 60-tych, których użycie Vox Top Boost AC30 uczyniło ten wzmacniacz standardem przemysłowym. Czwórka EL84 działająca w trybie push-pull bliskim klasie A dostarczała całą moc jakiej potrzebowali John Lennon, Paul McCartney, i George Harrison. W czasie złotych lat dźwięku lampowego, pomiędzy 1955 i 1965, pojawił się wysyp wzmacniaczy hi-fi opartych na EL84, włączając w to bestsellery takie jak Dynaco ST35, EICO HF81, serię Scott 222, i Fisher SA-100 oraz X-202A.

Pojedyncze potencjometry są dostępne dla regulacji prądu kalibracyjnego każdej EL84. Będziesz potrzebował miernika napięcia stałego (DC), żeby sprawdzić, że napięcie każdego punktu testowego ma nominalną wartość 250 (+/- 5) mV. Zauważ, że ujemny próbnik miernika ma swój punkt testowy ulokowany w ogonie logo Stingraya - bardzo eleganckie. Tych napięć nie trzeba sprawdzać zbyt często; mniej więcej raz na trzy miesiące będzie aż nadto wystarczające, osobiście nie zauważyłem żadnego znaczącego dryfu napięcia kalibracyjnego z upływem czasu. Korzyść z pojedynczych punktów kalibracyjnych jest taka, że nie musisz się już dłużej martwić dodatkowym wydatkiem dopasowanych zestawów lamp zamiennych.

Dźwięk

Pozwólcie, że na początek powiem, że moje poprzednie doświadczenia z kilkoma współczesnymi konstrukcjami opartymi na EL84 rodziły u mnie mieszane uczucia. Ogólnie stwierdziłem, że EL84 to słodka mała rzecz z doskonałą klarownością w średnicy, ale jej widoczne braki w uderzeniu basowym i mocy dynamicznej sprawiały, że muzyka orkiestrowa miała trudności w nabraniu rozmachu. Czyżby EveAnnie udało się obejść ograniczenia tej lampy? Nasz kolega Steven Rochlin zdawał się tak myśleć. A słowa samej EveAnny zachęciły mnie jeszcze bardziej: "Budujemy wzmacniacze oparte na EL84 od 15 lat i dla moich uszu one zawsze brzmiały mięczakowato. No więc zaczęłam się zastanawiać, co jest grane? To nie jest wina lamp. Lampy są liniowe i mogą niemal działać od DC do nieskończoności. Więc zabraliśmy się do pracy nad transformatorami wyjściowymi i tym nowym stopniem wejściowym i chłopie, teraz mamy swingujący bass. Na minionej wystawie Hi-Fi'98 Stereophila, zestawiliśmy Stingraya z monoblokami 807 które robimy, a które kosztują 4 razy więcej i mają 3 razy więcej mocy. Te 807-ki zostały kurde zamordowane przez tyciego Stingraya." I tak nie korzystając nawet z kamizelki ratunkowej, Człowiek-Lompa zanurkował w niezbadane wody w poszukiwaniu Stingraya.

Ale uwaga - wyjęty bezpośrednio z pudełka, Stingray ukłuł moje uszy dwoma poważnymi problemami sonicznymi. Po pierwsze, sygnatura wzmacniacza wydawała się podkreślać górną średnicę i rejon obecności, produkując przenikliwą jasność która po paru minutach stała się dokuczliwa. To się często określa jako żar lampowy, stanowcza, rzucana nieco w twarz harmoniczna kolorystyka, która zdaje się dotykać wiele konstrukcji push-pull opartych na pentodach. Hej, tak się nie wita fana konstrukcji triodowych. Po drugie kontrasty dynamiczne były nieco stłumione. Stingray nie tylko przytłumił emocjonalne modulacje które rezydują w szczegółach mikrodynamicznych, ale także forsował się od czasu do czasu próbując odtworzyć muzykę w najgłośniejszych partiach (t.j. makrodynamikę). I działo się to nawet z wydajnymi obciążeniami głośnikowymi, którym normalnie wystarcza 10 wat.

Zacząłem lubić Stingraya w chwili gdy zamieniłem fabryczne lampy 12AT7. Każda zmiana standardowych Philips JAN 12AT7 usuwało dużą część jasności i poprawiała dynamikę. Ostatecznie zdecydowałem się na serbską markę Ei. Ta lampa cechuje się dużą gładką anodą ala klasyczny wzór Telefunkena, i jest prawdopodobnie najbardziej muzycznie brzmiącą 12AT7 wszystkich czasów. Wciąż mam w swojej kolekcji kilka Ei 12AT7 z logo VTL - relikty z bardziej szczęśliwych czasów w Jugosławii gdy marka Ei była szeroko dostępna w USA.

Jedną z radości związanych z posiadaniem sprzętu lampowego jest możliwość kombinowania z lampami. Zmiana brzmienia konkretnego produktu tak by dopasować je do własnych kubków smakowych nie stanowi opcji w przypadku sprzętu tranzystorowego ale jest to dosłownie łatwizna w przypadku lamp. To łatwiejsze niż wymiana żarówki! Kombinowanie z lampami to część doświadczenia lampowego i ja zdecydowanie wierzę w prawo konsumenta do wzbogacania swoich doznań muzycznych. Ostatecznie nie zapominajmy, że główną przyczyną istnienia naszego hobby jest cieszenie się muzyką. Pamiętajcie, że nasze rekomendacje odnośnie wymiany lamp mają na celu dobro użytkownika. Ich celem nie jest potępienie konkretnego wyboru producenta albo sugerowanie, że produkcja ma być natychmiast przestawiona na alternatywę jaką tu zalecamy. Dla użytkownika końcowego jest łatwą rzeczą zlokalizowanie i zakupienie pary triod Ei 12AT7. Jest zupełnie innym problemem znalezienie komercyjnych źródeł tysięcy lamp wymaganych w inwentarzu w całorocznej produkcji. Lampy z butiku lub NOS (dawne zapasy wojskowe) są rozsądną propozycją dla konsumenta któremu nie przeszkadza zapłacenie wysokiej ceny za tak rzadką lampę jak kryształy litowe, i dla którego para lamp NOS stanowi zaopatrzenie na całe życie. Ale dla producenta takie kanały zaopatrzenia nie są ani praktyczne ani wykonalne. Chociaż EveAnna podziela moje upodobanie do dźwięku Ei 12AT7 nie oczekuj, że machnie magiczną różdżką i zmaterializuje te lampy z dnia na dzień.

Mając Ei 12AT7 byłem teraz w stanie skupić się na mocnych stronach Stingraya, które w rzeczy samej są znaczące. Przejrzystość średnicy z której EL84 słynie była nader widoczna. Tekstury harmoniczne były wydobywane z tak niepokojącą czystością i chwalebną gładkością, że poszczególne barwy można było wyodrębnić z łatwością ze złożonych pasaży. Zarysy instrumentów były namacalnie i ostro przedstawione w przestrzeni. Scena była jasno oświetlona, wydobywając wszystkie wewnętrzne akustyczne zakamarki nagrania. We wzmacniaczach lampowych chodzi przede wszystkim o integralność harmoniczną, mikrodynamikę i reprodukcję perspektywy przestrzennej. Te zalety Stingray ma pod dostatkiem. Ale był także w stanie pływać z "dużymi rybami" w kategoriach reprodukcji basu. Linia basu miała dużo rytmicznej energii i precyzji wysokości. Środkowy bas w szczególności był ciasno zdefiniowany z takim rodzajem autorytatywnego uderzenia, którego oczekiwałbym od dużo mocniejszej konstrukcji.

Dźwięk w górnych oktawach był otwarty i rozciągnięty. Impulsy chwilowe były dobrze kontrolowane i konsekwentnie naturalne w charakterze. Było przyjemnością nie być wystawionym na działanie nieuzasadnionego syczenia. Inaczej niż wiele dawnych wzmacniaczy, stingray brzmiał szybko i ostro w sopranach. Żadnej miękkości lampowej czy papki; naprawdę przyjemna mieszanka starych i nowych cech lampowych. Z fabrycznie instalowanymi lampami wyjściowymi Ei EL84/6BQ5, równowaga tonalna była ździebko chuda w dolnej średnicy. Tonalny środek ciężkości był przesunięty w stronę górnej średnicy tak, że dla przykładu, majestatyczne bogactwo wiolonczeli było nieznacznie stłumione.

Poznajcie JJ Electronic EL84. Miałem szczęście, że pod ręką były dwa kwartety lamp JJ Electronic EL84 do oceny. Dla waszej informacji, JJ Electronic jest sprywatyzowaną (w 1993) dobrze znaną fabryką Tesli znajdującą się w Słowacji. JJ Electronic wytwarza lampy na sprawdzonych urządzeniach Tesli zmodernizowanych przy pomocy najnowszych technologii. Mając ponad 25 lat doświadczenia w projektowaniu i wytwarzaniu lamp próżniowych, JJ Electronic zna się na lampach. Ich portfolio lamp jest niewielkie ale wysokiej jakości. Zajrzyjcie na www.eurotubes.com po dodatkowe informacje i ceny i powiedzcie Bobowi, że was przysłałem. Zdziwicie się jak przystępna cenowo jest EL84: $15 za dopasowaną parę to znakomita cena. Rezultat końcowy to było zdecydowane Wow! Brzmienie Stingraya uległo przekształceniu w ciemniejszą i bogatszą formę życia sonicznego. Średnica tak bogata jak lasy tropikalne może nie każdemu odpowiadać ale z całą pewnością sprawia, że moja krew żywiej krąży. Rzecz którą naturalnie należy rozważyć to charakter brzmieniowy używanych głośników. Jeśli głośniki są lekko brzmiące i/lub jasno brzmiące możesz woleć brzmienie JJ Electronic EL84. Jeśli z drugiej strony, głośniki potrzebują więcej życia i powietrza w górnych oktawach, standardowe Ei spiszą się dobrze.

Konkluzja

Uwzględniając nasze rekomendacje wymiany lamp, Stingray stanowi nieodpartą kombinację zalet lampowych która z całą pewnością zachwyci miłośników muzyki poszukujących zarówno formy jak i substancji. Niech jego rozmiar i wygląd nie oszuka Was: ten zintegrowany wzmacniacz gra rock'n'rolla w znacznym stopniu tak jak potrafią to robić mocniejsze i dużo droższe monobloki. Przedstawia sobą natychmiastową wartość, jako że nie ma potrzeby dokupywać przedwzmacniacza liniowego i dodatkowej pary kabli. Zakładając, że używane głośniki mieszczą się przynajmniej w średniej kategorii (86 dB), powinien być wystarczający zapas dynamiki w typowym środowisku odsłuchu domowego.

Na dzień dzisiejszy, Stingray zasiadł na tronie jako moja referencja uwzględniając jego moc i cenę. Stingray to coś dużo więcej niż tylko "połów dnia", niniejszym nominuję go wzmacniaczem zintegrowanym roku.

Tonalność 85
Niski bas (10 Hz-60 Hz) 90
Średni bas (60 Hz-200 Hz) 90
Średnica (200 Hz-3000 Hz) 90
Wysokie częstotliwości (od 3000 Hz wzwyż) 90
Atak 90
Wygasanie 90
Rozdzielczość 85
Szerokość sceny od frontu 90
Szerokość sceny z tyłu 90
Głębokość sceny za głośnikami 90
Wysunięcie sceny przed głośniki 85
Obrazowanie 90
Wygląd zewnętrzny 100
Szum własny 100
Wartość za pieniądze 95

Odpowiedź producenta

Hej, wow, Dick, wielkie dzięki za twoją fantastyczną recenzję mojego Stingraya! Znając cię od jakiś 12 lat, wiem, że trudno takiego ancymona jak ty zadowolić. Szczególnie jeśli się nie pozwoli na kombinacje z lampami (wielki chichot). Pamiętam jak lata temu wszyscy mieli masę kłopotów w tym temacie wymiany lamp (my pod wcześniejszym właścicielem a ty we wcześniejszym czasopiśmie). Ale teraz sformułowałeś ten temat tak dobrze ze swojej strony i z naszej, że kto mógłby mieć z tym jakiś problem? Jedną rzecz którą kładziemy do głowy przeciętnemu Joe czy Josephine, że kiedy biorą pod uwagę zmianę lamp, żeby się najpierw nas poradzili. Naprawdę znamy pewne marki lamp, które nie działają dobrze w danej konstrukcji a także znamy pewne marki, które działają naprawdę dobrze. W każdym przypadku jest inaczej i nasze podejście jest takie, że skoro możemy pomóc klientowi zaoszczędzić trochę pieniędzy i nerwów, to szybki telefon lub e-mail nie zawadzi.

W temacie Ei 12AT7, to rzeczywiście, rzeczywiście jest to moja ulubiona lampa wejściowa dla Stingraya, ta dla której on został zaprojektowany i zestrojony, jak mogłeś to wyraźnie usłyszeć. Początkowo, obraliśmy prostszą drogę i używaliśmy napięcia zmiennego na grzałkach lamp wejściowych i sterujących, co przy spiralnie nakręconych grzałkach Ei 12AT7 nie sprawiało żadnych problemów. Ale wtedy, co za horror, skończyły się nam Ei i musieliśmy przejść na Philipsy które mieliśmy w odwodzie na taką właśnie okoliczność. O, do licha! Skąd się wzięło TE buczenie? Niezbyt mądre, niespiralne grzałki Philipsa, ot skąd. Więc musieliśmy szybko zmienić konfigurację grzałek wejściowych i sterujących na napięcie stałe, tak żeby to działało z dowolnymi lampami.

Dobra wiadomość jest taka, ze właśnie znowu otrzymaliśmy świeżą dostawę Ei 12AT7 i Stingray ponownie jest wyposażany w lampy, które były dla niego przeznaczone. Tak jak to wskazałeś, nie zawsze mogę machnąć magiczną różdżką i sprawić, żeby się pojawiły. Czasami kupowanie lamp przypomina prowadzenie apteki lub coś w tym rodzaju... mając ponad 100000 lamp w magazynie około 8 różnych typów których używamy w dużych ilościach, musimy robić duże inwestycje na przyszłość. Robimy co możemy, żeby uwzględnić różne czynniki które są poza naszą kontrolą. Dick, dziękuję za zrozumienie tego.

Serwus,

EveAnna Manley, dyrektor
Manley Laboratories

Ciąg dalszy

Dick Olsher, (17-06-2000)

Ostatnio uczestniczyłem w sesji odsłuchowej w domu przyjaciela w Santa Fe. Chodziło w tym wszystkim o to, żeby ocenić działanie Stingraya z nowo nabytą parą głośników ProAc Response 1.5. Reszta systemu składała się z odtwarzacza CD Wadia 836 i kabli TARA Labs. Konkurencję na tę okazję stanowiły wzmacniacze zintegrowane Audio Research CA-50 i Cary 2A3.

No cóż, Cary w ogóle nie działał dobrze przy tym umiarkowanie wydajnym obciążeniu, podczas gdy dużo tańszy Stingray pod względem dźwiękowym wprawił w zakłopotanie CA-50. Z CA-50 w łańcuchu prezentacja była miła ale przyziemna. Witamy Stingraya i wow! Energia rytmiczna wystrzeliła prosto ze sceny. Słodkie, nieodparte i spójne, kombo ProAc/Stingray z pewnością stworzyło niebiańską synergię. Dodaj Stignraya do swojej listy koniecznych odsłuchów jeśli już posiadasz ProAc Response 1.5.

Mea Culpa! Roger Stevens z Norristown, PA, napisał, żeby skorygować błąd, który się wkradł do mojego technicznego opisu stopnia wyjściowego Stingraya. Opisałem Ultraliniowe użycie odczepów siatki w następujący sposób: "siatka ekranu lamp wyjściowych jest podłączona do odczepów z transformatora o napięciu nieco niższym niż anoda". Chciałem przez to powiedzieć, że siatka ekranu lamp wyjściowych działa z odczepów transformatorów wyjściowych o niższym stosunku impedancji względem anod.

Jak to wskazał pan Stevens: "Po prawdzie, siatki w konstrukcjach Ultraliniowych pracują pod napięciem WYŻSZYM niż te anody. B+ jest podłączone do centralnego odczepu głównego uzwojenia. Siatki są podłączone w punkcie, który (o ile sobie przypominam) jest 43% bliżej centralnego odczepu niż anody, które są podłączone do zewnętrznych końców głównego uzwojenia. Tak więc, siatki widzą mniejszy spadek napięcia ze względu na opór uzwojenia i mają wyższy potencjał niż anody. Łatwo to zmierzyć i zweryfikować."


Oryginał tego artykułu znajduje się tutaj.
 
© 2008-2011 www.mojeaudio.pl
Designed by REMI_COM (Remigiusz Gąsiorowski)

Moje Audio - ul. Sudecka 152, 53-129 Wrocław