Start arrow Aktualności arrow Streamer Lumin D1 w teście hifiphilosophy.com
Streamer Lumin D1 w teście hifiphilosophy.com
Chcecie plika co nie pika i muzyki jak z fabryki, co wam zrobi fiki-miki? To słuchajcie mojej bajki. Lumin jest w dalekim świecie, gdzie piechotą nie zajdziecie, tam go robią czarownicy, co w muzycznej tortownicy układają same cuda, a gdy wam się kupić uda, będzie służył bardzo wiernie, a muzyki tak obszernie zgromadzonej nie znajdziecie, bo kto słyszał tu – w powiecie – by się w pudle maluteńkim pomieściły jej ogromy, że na płyty rozłożony szafy całe nie wystarczą, a tu pstryk – poruszasz tarczą niewielkiego cud iPada i muzyka w ucho wpada. Jest jej tyle że tygodnie, ba – miesiące długie miną – abyś z całą się uwinął.
Takie dziś nastały czasy a wraz z nimi te frykasy, co nam w duszę dźwięki leją i radością promienieją. Ciesz się zatem swoją chwilą, bo ci co w ten czas nie żyją, mieli szczęścia nie tak wiele i to twoje jest wesele.



Lumin Audio, czyli marka odtwarzaczy plikowych należąca do koncernu medialnego Pixel Magic Systems Ltd. z siedzibami w Hong Kongu i Kalifornii, przedstawił się już w recenzji odtwarzacza A1, a teraz nadeszła pora zaprezentować jego kolejne dziecię – najnowszy odtwarzacz D1, dostarczony do testu wraz z dedykowaną biblioteką nagrań L1, w oryginale określaną mianem Library, a popularnie mówiąc serwerem. Takie duo to prawdziwa kopalnia muzyki, jako że na dysku serwera można jej zgromadzić naprawdę multum, a miejsca wraz z odtwarzaczem D1 zajmą tyle co nic. Jest bowiem ten D1 najmniejszym z Luminów – i, uwaga, nadstawcie ucha – także najtańszym. Kosztuje całkiem rozsądne dziesięć tysięcy, czyli tyle co przyzwoity ale nie jakiś budzący respekt odtwarzacz CD, a dedykowany serwer dodatkowe cztery i trochę. Tak więc za czternaście tysięcy z kawałkiem mamy cały kufer z muzyką, co nawet nie jest kuferkiem, tylko dwoma małymi pudełkami. Nikczemna wielkość to bowiem specjał naszych czasów. Wszystko się oficjalnie bądź chyłkiem miniaturyzuje, albo już stało się małe. Armię mamy już tycią, co najbardziej raduje sąsiadów na wschodzie, pensyjki z reguły niewielkie i mieszkanka też małe, tudzież ambicje mocno okrojone. Ale przede wszystkim miniaturyzuje się elektronika, bo taki jest trend światowy. Układy scalone kurczą się w oczach i z roku na rok scalają coraz bardziej. A w ślad za tym topnieją w oczach całe urządzenia, jak również objętość składowa danych, tak więc dużo ich w niewielkiej objętości można zgromadzić i niewielkim czymś odczytywać. I tak jest tu właśnie. Lumin D1 jest mały i mała jego biblioteka, a pani bibliotekarki nawet nie widać wcale. Kabli tylko trochę naokoło się plącze i jakiś recenzent to wszystko ogląda, nie wiadomo na jaką cholerę. Pewnie zaraz będzie coś ględził, pacan jeden.

czytaj cały: TEST
źródło: hifiphilosophy.com
 
© 2008-2011 www.mojeaudio.pl
Designed by REMI_COM (Remigiusz Gąsiorowski)

Moje Audio - ul. Sudecka 152, 53-129 Wrocław