Fidata HFAS1-S10U transport plików w teście HiFi Choice! |
Nawet najbardziej zatwardziali zwolennicy fizycznych nośników przekonują się, że i z plików można uzyskać co najmniej porównywalną jakość dźwięku pod warunkiem posiadania odpowiedniego sprzętu. Jednym elementem jest DAC z wejściem USB bądź LAN, drugim urządzenie, które do tych wejść wyśle sygnał odpowiedniej jakości.
Do słuchania muzyki z plików przekonałem się dość dawno, a od czasu gdy posiadam DAC-i Łukasza Fikusa, najpierw BIG7, a teraz Golden Atlantica, stały się one moim głównym źródłem cyfrowym. To kwestia nie tylko wygody, ale i jakości brzmienia nieodbiegającej za bardzo od tego, po potrafi mój bardzo dobry zestaw analogowy. Mój system opiera się na NAS-ie pracującym w innym pomieszczeniu, wysyłającym pliki do zbudowanego wyłącznie do celów audio komputera PC. Ten jest całkowicie pasywny – żadnych ruchomych części (dysk z systemem WIN10, Roonem i Fidelizerem to SSD), zasilany zewnętrznym liniowym zasilaczem HDPlex. W środku pracuje karta JCAT Femto wsparta zewnętrznym bateryjnym zasilaczem Bakoona. Przed komputerem pracuje izolator optyczny LAN-u, a za nim Isolator USB JCAT. Nie jest to może najlepsza możliwa maszyna, jaką da się samodzielnie zbudować, ale za w miarę rozsądne pieniądze osiągnąłem bardzo dobre efekty. Na dobrą sprawę pośród testowanych do tej pory serwerów nie było takiego, którym bez wahania zastąpiłbym swojego PC-ta, bądź jego kombinacji z DAC-iem (w przypadku serwerów wyposażonych we własne przetworniki cyfrowo-analogowe). Do tego właśnie, własnoręcznie zbudowanego komputera porównywałem japońską Fidatę.
czytaj cały: TEKST
źródło: hifichoice.pl
|